Co nowego?
wtorek, 7 lutego 2017
W ubiegłym roku opisywałam na blogu w każdym miesiącu inną kobietę. Wybierałam jakiś problem, który przeszkadzał jej swobodnie funkcjonować. Zwykle przy kilku wskazówkach oraz jej zaangażowaniu mogła się go pozbyć. Chciałam, aby zmagania różnych kobiet stały się mobilizacją dla Ciebie oraz dla mnie, aby rozpocząć metamorfozę, stawiać sobie cele i systematycznie do nich dążyć, poukładać relacje i złapać równowagę między troską o siebie i bliskich.
Mam nadzieję, że udało Ci się. Tak jak Matyldzie. Matylda jest zajętą kobietą, samotnie wychowuje dzieci. Pracuje i tak naprawdę, to wcale nie ma czasu dla siebie. Nie dlatego wcale, że jej go fizycznie brakuje. Ale dlatego, że ma wyrzuty sumienia, kiedy tylko cokolwiek chce zrobić dla siebie; typu wyjście do kosmetyczki. Uważa, że powinna wszystko zapewnić dzieciom, czuje się winna, że nie utrzymała związku i teraz dzieci wychowują się bez ojca.
Na szczęście dała się przekonać do poświecenia sobie najpierw kilku chwil w tygodniu, a później już była to prawie godzina. W tym czasie zajmowała się tym co lubi najbardziej i miała zakaz robienia sobie jakichkolwiek wyrzutów z tego powodu. W ciągu roku sporo zmieniło się w jej życiu na korzyść. Stała się spokojniejsza, częściej się uśmiecha i spodnie zamieniła na sukienki i spódnice, dołączyła kobiece dodatki. Wypiękniała.
W tym roku chcę opowiadać przez cały rok historię jednej kobiety. Poznasz ją niebawem.