Krytyka – jak sobie radzić, krok pierwszy
środa, 17 czerwca 2015
– Co czujesz, gdy jesteś poddana krytyce? – zapytałam Julię, która kwieciście opowiadała o swoich relacjach w rodzinie.
– Jak to co? Nie znoszę tego, od razu albo atakuję, albo zaczynam się bronić. Zazwyczaj ta krytyka jest pozbawiona jakichkolwiek podstaw. A rozumiem, co chcesz powiedzieć, że sama często krytykuję – dodała.
– Zgadłaś. Nie warto uciekać się to tej formy komunikacji. A szczególnie wtedy, kiedy się ma poniesiony głos i emocje doprowadzone do zenitu. Zauważ, że w tym czasie gwałtownie zmniejsza się poziom logicznego myślenia i traci się kontrolę nad tokiem rozumowania. Poza tym krytykowanie, jak sama powiedziałaś, zmusza do obrony. Rani też duszę, obniża poczucie wartości, budzi niechęć. No i osoby krytykowane nie pozostają dłużne, niemal natychmiast odpłacają tym samym. Czy wiesz, że niemal 99% ludzi uważa się za niewinnych?
– Ale ja zazwyczaj nie potrafię się powstrzymać, żeby nie oddać tym samym. Czasem tego żałuję a czasem nie, różnie to bywa – odpowiedziała Julia i zamyśliła się. W końcu dodała – A czy znasz jakąś inną metodę dogadywania się, żeby nie stosować krytyki? W bardziej cywilizowany sposób rozgrywać relacje? Nie chcę być osobą kojarzoną z panią podróżującą na miotle. Wolę jeździć rowerem w ładnej sukience i w kapeluszu.
– Tak, jest kilka sposobów. Zacznij od tego, żeby odnaleźć w rozmówcy to, co w nim jest najlepsze i okaż mu swoje zainteresowanie. Postaraj się zrozumieć jego intencje i słuchaj co on usiłuje ci powiedzieć. Do tego potrzeba charakteru i samokontroli. Dasz sobie radę. Mogę przygotować plan treningowy. Co ty na to?