Sukienka, szpilki, torebka
poniedziałek, 20 czerwca 2016
Czy coś łączy te kobiety? Nic, nie znają się, wydają się zupełnie różne. Każda żyje w swoim świecie aż do dziś.
Dalia i Amelia po pracy szybko wróciły do domu. W równie szybkim tempie wyszykowały się, założyły sukienki, buty na obcasach, poprawiły makijaż i wyszły.
Dalia wsiadła do zatłoczonego autobusu. Na widok pięknej kobiety, w krótkiej sukience i w szpilkach dwóch młodych panów poderwało się z miejsca. Dalię nie spotykają często takie sytuacje, może dlatego że zazwyczaj chodzi w spodniach, bez makijażu i ze spuszczoną głową.
W autobusie od razu szuka miejsca, otwiera książkę i czyta. Ale tym razem poczuła się zupełnie wyjątkowo, nie miała też przy sobie książki. W pierwszej chwili myślała, że obaj panowie oddają swoje miejsca komuś innemu. Rozejrzała się i gdy nie dojrzała nikogo, komu mogło przysługiwać miejsce siedzące zbliżyła się i zajęła pierwsze wolne. Uśmiechnęła się zarówno do pana i do siebie.
Nie zauważyła, kiedy dojechała do swojego przystanku. Wysiadła i powoli szła na miejsce spotkania. Szpilki zakładała tylko na wyjątkowe okazje, więc nie umiała w nich swobodnie się poruszać.
Ewelina szybko wróciła do domu, otworzyła szafę i zaczęła po kolei wyjmować sukienki. Przymierzała je i zdejmowała. Nie mogła się zdecydować. Nagle zadzwonił telefon.
– Jesteś już gotowa? Będę u Ciebie za pół godziny.
– Za pół godziny! To niemożliwe, jeszcze…
Ewelina usłyszała w słuchawce sygnał i zdała sobie sprawę, że naprawdę ma mało czasu. A jeszcze musi dopasować buty, zrobić makijaż. Ale wiedziała, że jej rozmówczyni nie rzuca słów na wiatr, więc jeśli chce z nią pojechać samochodem, to lepiej wyszykować się na czas.
Założyła tę sukienkę, która była na samej górze, poprawiła makijaż, ubrała szpilki, zabrała torebkę, wyszła przed dom. I właśnie podjechała Klaudia, która wcześniej dzwoniła.
– Wsiadaj, jedziemy.