Blog

W gabinecie kosmetyki naturalnej

piątek, 19 maja 2017

Na buro-szarej ulicy z daleka można dostrzec kamienicę, której parter ma kolor pastelowo -wrzosowy. Małe schodki prowadzą do środka. W korytarzu stylowe krzesło, stoliczek, kwiaty.

Wystrój wnętrza przenosi do innej rzeczywistości. Jasne ściany i wrzosowe dodatki, szkoda tylko że przez okno nie rozpościera się widok wrzosowych pól.

Jeszcze tylko długa zwiewna sukienka, kapelusz i na wrzosowiska, zapominając o kłopotach dnia codziennego. Takie sam na sam z przyrodą.

Na co dzień raczej trudno o wyprawę na drugi koniec Europy, ale co jakiś czas można przenieść się w jakieś błogie miejsce przy okazji zrobić coś dla ciała. Marcelina chyba tego potrzebowała. Dużo wydarzyło się w ostatnim czasie. Mimo, iż uregulowała swoje sprawy i pogodziła się z mężem. Ale czuła jakby wszystko w środku dygotało.

Usłyszała o gabinecie kosmetyki naturalnej, chciała dać wytchnienie swojej twarzy. Ostatnio dużo płakała, krzyczała i wściekała się. Właśnie weszła do środka i od razu została zaproszona przez przemiłą, ciepłą młodą kobietę na relaksujący zabieg. Miejsce było niezwykle klimatyczne.

Tego jej właśnie było potrzeba. Czuła się zmęczona po weekendzie. Przemyślała swoje dotychczasowe życie i starała się poukładać niektóre sprawy. Teraz w jej głowie kłębiły się myśli i właściwie niczego już nie była pewna.

Położyła się i zupełnie zapomniała o rzeczywistości. Odprężająca muzyka, zapachy, specjalnie dobrane do jej skóry kosmetyki sprawiły, że zapomniała o wszystkim. Leżała, patrzyła na drewniany biały sufit, czuła się beztrosko.

– Nie pamiętam kiedy tak się odprężyłam – powiedziała na zakończenie zabiegu- trochę jak w dzieciństwie. A jakie mam miękkie dłonie, takie delikatne.

– Każda pani ma w prezencie takie spa dla dłoni – odpowiedziała Weronika, właścicielka gabinetu.

Marcelina podziękowała, jeszcze raz spojrzała w lustro, później na ręce, uśmiechnęła się i wyszła. Zaskoczył ją trochę szum ulicy, przejeżdżające samochody, rozmowy przechodniów.

– Teraz pójdę do Alicji i podziękuję za nocleg – pomyślała.

Poprzedni wpis:
Na Dworzec Główny

Następny wpis:
Wakacje

Powrót na stronę główną bloga