Autostopem
wtorek, 24 marca 2015
– Dzień dobry, czy rozmawiam z panią Ewą? Tu mówi Jan Kowalski, dziadek Ani.
– Dzień dobry – odpowiedziałam, wsłuchiwałam się w jego głos. Był przyjemny, aksamitny, ciepły, niski. Głos dojrzałego mężczyzny.
– Dzwonię, bo pani telefon dostałem kiedyś od Ani. Czy mogę zaprosić panią do nas na podwieczorek? W sobotnie popołudnie.
Nie czekał na moją odpowiedź i ciągnął dalej.
– Chcę zabrać wnuczkę na wyprawę życia, no mojego życia. Planowaliśmy to z żoną, ale nie udało się. Ona chciałaby, żebym odwiedził te miejsca, które wspólnie chcieliśmy zobaczyć. Czy moglibyśmy porozmawiać o tej eskapadzie we trójkę? Chcę zabrać wnuczkę, to już dorosła kobieta. Ale ważne jest spojrzenie na plany kogoś z zewnątrz. Potrzebujemy też wsparcia mentalnego. Co Pani o tym sądzi?
Miałam wrażenie, że mówi jednym tchem.
– Panie Janku. Bardzo dziękuję za zaproszenie. Ależ cudowny pomysł. Oczywiście, że przyjdę. Już się cieszę – odpowiedziałam tak, jakbym to ja miała pojechać – czy zdradzi mi pan teraz jakieś szczegóły?
– Część trasy pokonamy autostopem, resztę przedstawię w sobotę, to do zobaczenia.
Rozłączył się. W słuchawce słychać było sygnał.
Bardzo intrygujące. Znakomity pomysł. Wróciły wspomnienia z czasów licealnych, ponieważ często dojeżdżałam do szkoły autostopem. Musiałam dojechać do innego miasta, byłam nastolatką i kilka razy w tygodniu nie chciałam czekać na pociąg, więc wracałam stopem.