Blog

Halo, halo

czwartek, 19 marca 2015

Zadzwonił telefon. Przerwałam swoje przemyślenia nad określeniami czasu. Pora wrócić do rzeczywistości. Podeszłam do biurka, gdzie spodziewałam się znaleźć komórkę. Ale nie zauważyłam jej. Dzwoni, dzwoni a ja nie mogę jej znaleźć.

– Gdzie się podziała? – zaczęłam głośno pytać samą siebie. Znowu to samo, a przecież kładłam ją na biurku – pomyślałam. Przeszukałam wszystkie szuflady, szafkę. Telefon na chwilę przestał dzwonić. Ja jednak nie przerwałam poszukiwań.

A może spadła – myślałam dalej. Odsunęłam biurko od ściany. Nie ma. Znów zaczął dzwonić. Wydaje się, że jest blisko. Jakby nieopodal – pomyślałam. O, jakie ciekawe słowo. Co to znaczy nieopodal?

– Jak blisko, no jak? – tym razem powiedziałam głośno. Telefon nadal dzwoni, a ja w końcu zajrzałam do torebki. Niestety było go w tym miejscu co zawsze.

Cóż, pewnie ktoś się do mnie dziś nie dodzwoni – pomyślałam. Telefon umilkł. Wyjmowałam wszystko z torebki, właściwie wysypałam na kanapę całą jej zawartość. Jest, udało się znaleźć. I gdy chciałam sprawdzić, kto próbował się do mnie dodzwonić, znów zadzwonił. Wyświetlił się jakiś numer, którego nie znałam. Odebrałam.

– Halo – powiedziałam. W słuchawce usłyszałam męski głos.

– Dzień dobry czy rozmawiam z panią, która…

Poprzedni wpis:
Niebawem

Następny wpis:
Autostopem

Powrót na stronę główną bloga