Białe noce
piątek, 29 maja 2015
Aby odłączyć się od codzienności wcale nie trzeba wyjeżdżać gdzieś daleko. Wystarczy przejść na inny poziom wewnętrznej świadomości. Wsłuchiwać się we własne myśli, wyciszyć emocje i chęć przeorganizowywania rzeczywistości, albo co gorsze życia innym.
Zatrzymać się – jakby zastygnąć. Poczekać aż opadną różne działania. A telefon lub sygnał smsa czy maila nie będą już powodować natychmiastowej reakcji, właściwie odruchu natychmiastowego sięgnięcia po komórkę.
Gdy osiągnęłam ten stan wtedy tak naprawdę rozpoczęła się moja podróż. Zaczęłam obserwować co dzieje się dookoła..., bo przecież nie muszę się spieszyć.
Zaszyłam się w drewnianej chatce w lesie nieopodal jeziora. Ptaki tu nie milkną przez całą noc, bo i niebo jest ciągle jasne. O „białych nocach” dotychczas tylko słyszałam, albo czytałam. Teraz mogę doświadczać.
Wysoko po drzewach biega wiewiórka a każda droga prowadzi pod górę. Nic dziwnego przecież jestem na grzbiecie moreny. Siedzę przed domkiem, piję kawę i kontempluję ciszę.