Blog

Czas przeobrażania się

wtorek, 26 stycznia 2021

Joanna miała rację, że przyjaciółka przestraszy się swoich postanowień, szczerej wypowiedzi i zacznie wszystkiego żałować.

– Powiedz mi, co to da, że powiedziałam o tym co przeżywam. Przez chwilę poczułam się lepiej, ale też wystraszyłam się tego, co usłyszałam. Jestem naprawdę do niczego, żeby nawet w rozmowie przez telefon przystosowywać się do kogoś? Kto tak robi? Chyba tylko nieudacznicy.

Chciała mówić dalej, ale zaczęła płakać. Joanna przytuliła przyjaciółkę i powiedziała.

– Tosia, od lat przyglądam się jak ci ciężko, jak nie pokazujesz światu swoich atutów. Nie chciałam naciskać, ale towarzyszyłam ci z boku. Wydaje mi się, że już najwyższy czas, by coś zmienić. Nie dasz rady żyć dłużej w ten sposób. Możesz liczyć na moje wsparcie. Nie odpuszczaj, bo jeśli znowu zrezygnujesz, to możesz już nie mieć siły na odzyskanie szacunku do siebie. Nie mogę na to pozwolić. Sama kiedyś miałam podobne uczucia. Bałam się podpaść innym, więc mówiłam co chcieli usłyszeć, robiłam wiele rzeczy dla świętego spokoju. Jednak to wcale nie dawało mi spokoju. Ani też nie sprawiało, żeby ktokolwiek bardziej liczył się z moim zdaniem.

– Tak, pamiętam tamte czasy i nawet nie zauważyłam, kiedy przeobraziłaś się w pięknego motyla, albo łabędzia. Jesteś cudowna, dobra, piękna, radosna, lubisz się śmiać i wygłupiać. A ja ciągle myślę, że mi nie wypada.

– Tosia, przecież jesteśmy w tym samym wieku – obie kobiety zaczęły się śmiać – nie pozwolę ci zawrócić z drogi. Zrobiłaś pierwszy krok, teraz trzeba postawić następne.

– Asia, ale co ja muszę zrobić? Zupełnie nie mam pojęcia.

– Najpierw zróbmy listę tego, co ci się udaje, no i oczywiście tego co chcesz zmienić. Później ustalimy priorytety.

Powrót na stronę główną bloga