Czego chcę w relacjach?
wtorek, 27 marca 2018
W sobotę koło południa do domu Asi zaczęły przychodzić przyjaciółki. Każda w dobrym humorze, zaopatrzona w notes i coś słodkiego.
– Nie możemy rozmawiać bez słodkości. Temat nie jest łatwy a ja, gdy zjadam coś słodkiego to od razu lepiej myślę – powiedziała Karolina i położyła na talerzu ciasteczka z galaretką.
– Ja zdążyłam upiec muffiny, według tej samej receptury, z której korzystałyśmy kiedyś z Anią – dodała gospodyni.
Na stole szybko zrobiło się kolorowo i słodko. Panie zasiadły w wygodnych fotelach, wyjęły notesy i nastała cisza. Po chwili przerwała ją Weronika:
– Czy któraś z was coś wymyśliła? Chodzi mi o przepis na relacje oczywiście?
– Trochę myślałam – powiedziała Ania – chcę mieć większy dystans do siebie i radzić sobie z tym, jak ktoś daje mi rady, których nie chcę. Albo co gorsze krytykuje.
– A ja jestem po prostu naiwna, kiedy ktoś mi coś obiecuje, albo po prostu wciska jakieś opowieści, ja wierzę bez zastanowienia. Nie lubię tego u siebie i chciałabym umieć sobie z tym radzić. Za każdym razem czuję się głupio i wstydzę do tego przyznać przez obcymi z obawy, że będą się śmiać. Wiem, jestem dorosła, dawno przekroczyłam trzydziestkę.
Karolina miała łzy w oczach i energicznie zaczęła mieszać kawę. Jakby chciała schować się, nie patrzyła na koleżanki.
– A ja wpadam w sidła osób, które chcą mnie wykorzystać, wdaję się w różnego rodzaju manipulacje. W ich obecności czuję się bezbronna. Chociaż co jakiś czas sama to robię wobec innych, żeby się odegrać. Ale wygląda to tak, że odgrywam się nie na tych co mi to robią, a jedynie na tych, którzy dają się wciągnąć. Ale nie czuję się wtedy dobrze – niemal jednym tchem dodała Weronika.
– A ja chcę być spokojniejsza, bardziej cierpliwa. Czasem mam wrażenie, że skupiam się na sobie, kiedy ktoś coś do mnie mówi, to zamiast uważnie słuchać myślę co mam odpowiedzieć. Albo przerywam i kończę za rozmówcę. Aż dziwię się, że nie przerwałam żadnej z was i słuchałam z zaciekawieniem – powiedziała Joanna.
Zrobiło się cicho, wypowiedziały to co i tak każda o tym wiedziała. Kobiety otworzyły swoje notesy, do ręki wzięły długopisy.
– Od czego zacząć. Czuję, że mam w głowie chaos. To wcale nie jest łatwe? – głośno zastanawiała się Weronika. – Może najpierw każda z nas niech zapisze czego chce, jakie ma mocne strony, jeśli chodzi o relacje i jakie słabe. Przeczytamy nasze zapiski i dopowiemy sobie nawzajem jeśli, któraś czegoś nie zapisała.