Blog

Czerwona strefa i napięcie

poniedziałek, 16 listopada 2020

Narasta we mnie złość. Nie wiem dlaczego. Być może zamknięcie w domu z powodu pandemii tak na mnie wpływa. Pracuję zdalnie, kontakty ograniczyłam, albo inni ograniczyli ze mną i właściwie wychodzę z domu jedynie po zakupy, czasami porozmawiam przez telefon.

Na początku sprzątałam, ale teraz na nie mam ochoty. Odkryłam niezbyt interesujące cechy, a właściwie wady u moich najbliższych, nie znałam ich od tej strony. To powoduje moją irytację i czepianie się, w efekcie albo schodzą mi z drogi, albo są awantury.

Na razie powstrzymuję się od agresji, albo tak mi się wydaje. Nie trzaskam drzwiami, nie klnę. Ale nie wiem, jak długo wytrzymam. Mieszkam z mężem i dorastającymi dziećmi. Czasami mam wrażenie, że ich po prostu nie lubię. Myślę, że jeszcze dam radę za bardzo nie okazywać złości, ale nie wiem jak długo.

Zuzanna

Myślę, że warto przeorganizować dzień i znaleźć trochę czasu dla siebie. Dzieci dorastają, więc nie musisz ich bez przerwy pilnować. Nie ma zakazu, mimo czerwonej strefy wychodzenia z domu, więc może zaplanuj coś na zewnątrz. Jest naprawdę sporo możliwości, choćby spacery.

Nie napisałaś o swoich upodobaniach, które teraz mogłabyś rozwijać. Ani o przyjaciółkach, czy koleżankach… Pomyśl, jaki sposób jest dla Ciebie najlepszy, by zrzucić napięcie, ono samo nie zniknie.

Odpowiedz sobie na pytania: co generuje największe napięcie? Czy praca zdalna, czy brak kontaktów, czy organizacja życia w domu w obecnym czasie? A może coś zupełnie innego, np. brak seksu, bo dzieci są ciągle w domu?

Kiedy zdiagnozujesz źródła zwiększającej się u Ciebie nerwowości, to skuteczniej się tego pozbędziesz. Proponuję też szczerze i w dobrej atmosferze porozmawiać z domownikami o tym czego Ty potrzebujesz, a czego oni, jak odczuwacie obecną sytuację i co wam doskwiera. Być może razem znajdziecie rozwiązania.

Powrót na stronę główną bloga