Czy drzemie w Tobie awanturnica?
czwartek, 12 listopada 2015
– Awanturnica? – wypowiadając to słowo pewnie się zastanawiasz kiedy ostatni raz ostro się pokłóciłaś? Albo zupełnie zatraciłaś się przygodzie? A ja wcale nie mam na myśli jakiejś karczemnej awantury, tylko doświadczenie wypełniającej Ciebie adrenaliny, może nieco ryzyka. Odkrywania nowych możliwości własnego organizmu w różnych jego sferach. Zapominaniu o tym co poważne i układne, co powiedzą inni, a skupieniu się na uaktywnianiu tej swojej części, która odpowiada za poszukiwanie przygód, beztroską zabawę, burzę endorfin.
– No tak – pomyślisz – mam dzieci, pracuję. Tyle obowiązków, byłabym kompletnie nieodpowiedzialna, gdybym zaczęła ładować się adrenaliną. O i zupełnie nie mam na to czasu. Pewnie teraz wstrząsasz głową i czujesz poruszenie. Ale, ale wcale nie namawiam Cię do porzucania rodziny w pogodni za mocnymi doświadczeniami.
Chcę jedynie przypomnieć Ci, że w każdej z nas drzemie jakaś cząstka miłośniczki przygody. U niektórych jest ona niezauważalna a u drugich dominująca, jednak jeśli jest pod kontrolą, to potrafi ubarwić życie. Dlatego zapytam znowu, kiedy ostatni raz zrobiłaś coś, co sprawiło, że doświadczyłaś czegoś innego niż codzienny rytm? Na przykład zamieniłaś szpilki na wygodne buty, które pozwoliły Ci zamknąć za sobą drzwi, zostawić telefon i pójść dokąd oczy poniosą.
Na pierwszy raz wystarczy. Nie śpieszyć się. A może wprost przeciwnie, właśnie zwiększyć prędkość i… ciekawa jestem co wpisałabyś? Szybka jazda motorem, wiatr we włosach, albo taniec do białego rana, boso, z kwiatem we włosach. A może wspinaczka górska, albo udział w maratonie?