Blog

Dać na luz

piątek, 23 listopada 2018

W piątek wieczorem Ania zastanawiała się, kim będzie nowa kobieta, o której mówiła Weronika.

– Może to ktoś od rozwoju osobistego? Żeby nas przypilnować. Jakaś trenerka? – mówiła sama do siebie. Chciała nawet zadzwonić do Weroniki, ale zrezygnowała i zaczynała być coraz bardziej spięta.

W końcu wybrała numer do Karoliny. Po kilku sygnałach usłyszała:

– Cześć Ania. Mam nadzieję, że jutro będziesz na spotkaniu, bardzo się za Tobą stęskniłam.

– Cześć, wybieram się. Też już nie mogę się doczekać. Mam pytanie.

– Mów – szybko odpowiedziała rozmówczyni.

– Kim jest kobieta, którą zaprosiła Weronika? Wspomniała mi, że będzie ktoś jeszcze oprócz nas.

– Nie pytałam jej, jakoś nie mam odwagi, bo wiesz nie wyszło mi w sprawie zmian, które zaplanowałyśmy i teraz mi głupio. Na początku unikałam spotkań, ale już nie mogę wytrzymać i wszystko mi jedno kogo ona przyprowadzi. Najwyżej nie będę się zgadzać na żadne zadania, tak postanowiłam i poczułam się znacznie lepiej – niemal jednym tchem odpowiedziała Karolina.

– Ja też na razie jakoś nie mam ochoty na zmiany, nie lubię nacisków i pewnie dlatego mi nie wyszło, albo się w ten sposób przed sobą usprawiedliwiam. Właśnie obawiałam się, że to będzie jakaś trenerka i będzie coś proponować. Masz rację, nie muszę się zgadzać. Dziękuję Ci, pomogłaś mi. – Ani wyraźnie ulżyło – to do jutra, pa.

– Do zobaczenia – odpowiedziała Karolina.

Ania usiadła i zaczęła zastanawiać się nad kreacją na jutrzejszy babski wieczór. Normalnie poszłaby w dżinsach, ale jeśli jednak to będzie jakaś osoba motywująca, to może lepiej ubrać jakąś sukienkę. Kiedy tak się zastanawiała, zadzwonił telefon. Wyświetliło się zdjęcie uśmiechniętej Weroniki.

– Hej, dzwonię w sprawie jutrzejszego spotkania. Zapomniałam ci powiedzieć, że dołączy do nas jutro moja kuzynka – Basia. Przyjechała do mnie wczoraj, robi studia podyplomowe i nocuje. Jest super, po prostu dusza towarzystwa. Nie chcę, żebyś obawiała się, że to będzie jakaś trenerka. Postanowiłyśmy dać na luz, to niech tak będzie. Kończę, bo jeszcze chcę obdzwonić dziewczyny. Do jutra.

I się rozłączyła.

Następny wpis:
Na koniec roku

Powrót na stronę główną bloga