Blog

Dodatkowe godziny

sobota, 12 listopada 2016

Ze Świnoujścia wróciła zadowolona. Miała czas, żeby odpocząć, pospacerować brzegiem morza, przemyśleć różne sprawy i zajmowała się właściwie tylko sobą. A na co dzień nie ma możliwości na taki luksus.

Co jakiś czas odbierała z domu telefony z zapytaniem co gdzie leży albo jak upiec kurczaka. Dzwonili też inni, na szczęście miała wymówkę typu „przepraszam, mam dużo pracy”, żeby szybko zakończyć rozmowę.

Po powrocie zastała ją góra prania, nieporządek w domu, zaległości w prasowaniu. Przez chwilę myślała, że nie było jej więcej niż dwa dni. W biurze na biurku znalazła stos teczek z dokumentami, lista telefonów, które powinna wykonać. Nie była zdziwiona tym stanem rzeczy. Od razu zabrała się do pracy. Pod koniec dnia, Maria, która przyszła sprzątać biuro, zastała Weronikę jeszcze ślęczącą w zaległych dokumentach.

– Dzień dobry. Czy mogę zacząć sprzątać? Zostało mi tylko to – powiedziała Maria.

– Dzień dobry pani Marysiu, jak to? Która godzina? – zdziwiła się i spojrzała na zegarek – ojej to już tak późno. Proszę, oczywiście może pani zaczynać.

Zaczęła składać dokumenty, ubierać się i sprawdzać czy w jej telefonie są jakieś wiadomości. Wyłączyła go, żeby nikt jej nie przeszkadzał.

– Ależ pani jest pracowita. Czasami to mi pani żal, bo inni tak długo nie zostają a pani się to zdarza i to wcale nie tak rzadko.

– Sama nie wiem dlaczego, chyba kiepsko organizuję sobie czas – odpowiedziała.

– Albo pani podrzucają robotę. Czasem słyszę jak rozmawiają wychodząc z pracy, że pani łatwo wcisnąć pracę.

Weronika jakby się obudziła, nie powiedziała nic, ale wyraźnie podniosło się jej ciśnienie. Pani Maria zajęta swoją pracą mówiła dalej:

– Niech się pani nie daje tak wykorzystywać, ludzie tego nie docenią a tylko się naśmiewają.

Na szczęście Maria nie patrzyła na Weronikę, bo ona chciała ukryć łzy. „Wykorzystywać”, to słowo aż dudniło w niej. Wstydziła się łez, więc szybko wyszła.

Poprzedni wpis:
Weronika

Następny wpis:
Kartka z zapiskami

Powrót na stronę główną bloga