Blog

Kawa z nutką chili

środa, 6 maja 2015

– Zupełnie nie zwracałem uwagi na to co dzieje się dookoła. Tylko stałem i patrzyłem – mówił pan Adam. – Ta piękna kobieta właśnie zamawiała kawę. Miała ciepły i spokojny głos a w jej niebieskich oczach odbijało się kawiarniane światło. W cudowny sposób złożyła zamówienie. Poprosiła, by barista ją zaskoczył. Porozmawiali jeszcze przez chwilę.

Pan Adam spojrzał na mnie i chyba czekał na moją reakcję. Poprosiłam, by dokończył.

– Pani Ewo. Sam nie rozumiem co się ze mną działo. Przez jakiś czas nie byłem w stanie zrobić kroku, stałem jak posąg, nieruchomo. Patrzyłem na nią. Po chwili barista przyniósł kawę. Był to młody, uśmiechnięty mężczyzna i do tego blondyn. Ja też kiedyś miałem włosy tego koloru, ale teraz bardzo się przerzedziły i straciły dawny odcień. Powiedział: dla pani kawa z nutką chili. Postanowiłem zacząć działać. Podszedłem do niej.

W tym momencie przerwał. Nawet się nieco zarumienił. Spoglądał za okno i popijał kawę. Miałam wrażenie, że szukał w niej nutki chili. Postanowiłam przerwać ciszę.

– Bardzo dobrze, że wykazał pan inicjatywę. Zainteresowała mnie ta historia. Proszę opowiadać dalej – powiedziałam. Mój gość jakby czekał na potwierdzenie. I z większą niż dotąd odwagą ciągnął dalej.

– Podszedłem do stolika, przywitałem się, przedstawiłem. Później zapytałem, czy mogę się przysiąść. Dodałem, że chcę wszystko wyjaśnić. Właściwie to nie zdziwiłbym się, gdyby odmówiła. Przecież mogła na kogoś czekać, albo mieć ochotę na wypicie kawy w samotności. W końcu byliśmy w Oblivionie – przerwał tylko na chwilę, aby zaczerpnąć powietrza. Uśmiechnął się do siebie i mówił dalej. – Pani Ewo, ona spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczami i powiedziała: dzień dobry panu. Ależ oczywiście zapraszam, nie lubię sama pić kawy dlatego przyszłam do kawiarni. Na imię mam Rosalia.

Następny wpis:
Rosalia

Powrót na stronę główną bloga