Blog

Rosalia

poniedziałek, 11 maja 2015

– Rosalia – powtórzył jeszcze raz. – Pani Ewo, jakie to piękne imię, takie niespotykane.

Mój rozmówca opowiedział o spotkaniu w towarzystwie nieznajomej kobiety. Pamiętał każdy szczegół. Niemal cały czas uśmiechał się.

– Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Wydawało mi się, że jesteśmy starymi przyjaciółmi. W pewnej chwili zamilkła, zamyśliła się a jej niebieskie oczy posmutniały.

W tym momencie przerwał swoją opowieść. Rozejrzał się jakby sprawdzał, czy ktoś jeszcze przysłuchuje się jego wyznaniom oprócz mnie. Zaczerpnął powietrza, napił się kawy i wreszcie wyjawił swój sekret.

– Pani Ewo. Opowiadałem o spotkaniu i moim postanowieniu już kilku osobom. Każda z nich twierdzi, że zwariowałem. Otóż – i znów zaczerpnął powietrza a jego policzki spąsowiały – gdy wszedłem do kawiarni, to miałem wrażenie, że znam to miejsce chyba ze snu. Pamiętam też kobietę w kobaltowej sukience. Nie, nie zakochałem się. Ale w tym śnie, pomogłem jej odnaleźć ukochanego. I okazało się, że to prawda. Opowiedziała mi o swoim ukochanym Marcelu, który nie odwzajemnia jej uczuć, bo zwyczajnie nie wie o nich. Gdy wróciłem do Szczecina, to postanowiłem pomóc jej odnaleźć go i zdobyć. Moi znajomi mówią, że nie warto. Ale ja po prostu muszę. Tylko nie wziąłem od niej telefonu, ani żadnych danych kontaktowych.

Zamilkł i spojrzał na mnie, trudno powiedzieć, czy szukał potwierdzenia, czy też nagany. Chyba już przestał wierzyć, że się uda zrealizować sen. Nie spodziewałam się takiej historii. Zupełnie nie pasowała do wizerunku pana Adama, jaki prezentował na zewnątrz. Jednak tłumienie w sobie wewnętrznych pragnień czasami wybija niespodziewanym wulkanem emocji, fantazji, albo szaleństwa. Z drugiej strony każda chwila jest odpowiednia na pokazanie prawdziwego ja. Nie trzymałam go w niepewności. Byłam zadowolona, że obdarzył mnie zaufaniem.

– Panie Adamie, gratuluję. To odważna decyzja. Jeśli się pan odpowiednio przygotuje to mogą wyniknąć ciekawe efekty. Dlatego życzę odwagi i wytrwałości. Proponuję na początek zadzwonić do baristy z Obliviona i zapytać o Rosalię?

Poprzedni wpis:
Kawa z nutką chili

Następny wpis:
Czas działać

Powrót na stronę główną bloga