Mniej czytać, przemeblować dom i wyluzować
sobota, 30 lipca 2016
Dalia przyszła na spotkanie nieco wcześniej, zajęła miejsce przy stoliku w kawiarnianym ogródku. Wyjęła z torebki książkę i zaczęła czytać. Co jakiś czas odgarniała włosy spadające na czoło i poprawiała sukienkę. W pewnym momencie usłyszała znajome głosy.
– Jest, siedzi i czyta. Dalia jesteśmy! – wołała Ewelina.
– Długo czekasz? – zapytała Klaudia.
– Nie, przyszłam niedawno i wzięłam ze sobą coś do czytania.
Każda z pań miała na sobie sukienkę, makijaż, buty na obcasie. Umówiły się, że spotykać się będą właśnie w takim stroju. Chciały przyzwyczaić się do eksponowania kobiecości.
– Zastanawiałam się co mogę zmienić u siebie i nie potrafię nic konkretnego wymyślić – zaczęła Dalia.
– Może nie zabieraj wszędzie ze sobą książek, bo zamiast zauważać ludzi, tkwisz w innym świecie- podpowiedziała Ewelina.
– Nie potrafię inaczej, ale masz rację, to byłaby duża zmiana. Jak mam to zrobić? Przecież mój dom, to istna biblioteka. Natykam się na książki w pokoju, łazience, kuchni…
– A może zacznij od tego, by zabierać ich ze sobą. Nie wkładaj do torebki, jak jedziesz tramwajem, to nie czytaj, ani książki, ani gazety, ani informacji w telefonie. Na początku może być trudno, ale za jakiś czas poczujesz się inaczej. Możesz też dzwonić do mnie pod koniec dnia i relacjonować jak było. Spotkamy się za tydzień i opowiesz –powiedziała Klaudia.
– Nie wiem, czy dam radę- zastanawiała się Dalia.
– Dasz, to postanowione! Zacznij od tego, plus zmiana wizerunku, czyli sukienki, makijaż – podsumowała Klaudia.
– A co ja mogę u siebie zmienić? Ciągle się gdzieś śpieszę, nie potrafię wysiedzieć w domu, albo się w nim nudzę, albo sprzątam, czyli tak naprawdę sztucznie zajmuję sobie czas. Myślałam, żeby codziennie poświęcić godzinę na „nic nie robienie”, ale nie wiem jak się do tego zabrać. Podpowiedzcie mi, proszę. – powiedziała Ewelina
– Godzina, to wcale nie jest dużo, dasz radę. Może najpierw uporządkuj mieszkanie, przemebluj, wtedy lepiej się poczujesz, ponieważ będzie inaczej. Czytałam kiedyś o pewnej malarce, przyniosę Ci tę powieść jeśli chcesz. Będziesz mogła posiedzieć i poczytać, powieść jest wciągająca, więc godzina zleci– podpowiedziała Dalia.
– Oczywiście to cudowny pomysł, też chciałabym się meldować jak mi idzie, bo inaczej szybko zrezygnuję. I przynieś też książkę, która zmobilizowała Ciebie do zmiany.
– A ja – zaczęła Klaudia – to chyba powinnam wychodzić z domu, bo to jest nie tylko moje miejsce do życia, ale też pracy. I może powinnam też trochę wyluzować. Aż dziwię się, że to powiedziałam.
– A jak chcesz wyluzować? Co konkretnie masz na myśli? – dopytywała Ewelina.
– Nie wiem, ale może zacznę wychodzić na spacery, albo na… Wymyślę coś.
Panie postanowiły się wspierać i codziennie pisać do siebie o swoich postępach. Umówiły się także na kolejne spotkanie.