Zmiana i kobiecość
środa, 20 lipca 2016
Właśnie zakończyło się spotkanie. Drzwi od sali, w której przebywały nasze bohaterki, otworzyły się. Panie w dobrych nastrojach wyszły razem.
– Podwieziemy cię do domu – powiedziała Klaudia zwracając się do Dalii – mamy po drodze.
Nie czekając na odpowiedź koleżanki skierowała się do auta. Jeszcze tylko uśmiechając się, zmieniła buty i ruszyły.
– Ależ jestem zadowolona – zaczęła Ewelina – tak bardzo chciałam zmienić coś w swoim życiu, dotychczas działałam schematycznie i czasami czułam się jak maszyna. Prowadząca wyglądała po prostu zjawiskowo. Kwiat w kolorze karminowym przypięty do kobaltowej sukienki w białe groszki. Widać ją było w tłumie. Epatowała kobiecością.
– Też jestem zadowolona – włączyła się Klaudia – wprawdzie nie chciałam przychodzić, ale namówiłaś mnie. Nie lubię łamać danego słowa, więc przyszłam. Przyznaję, że zainspirowałam się, na razie nie powiem więcej, muszę sama sprecyzować co to ma być. A ty, Dalio jak trafiłaś na spotkanie?
– Przeczytałam o nim. Wiecie lubię czytać, bez czytania uważam dzień za stracony. Akurat tamten dzień nie był najlepszy. Zdałam sobie sprawę, że właściwie codziennie robię to samo, żyję schematycznie i zaczęło mnie to już męczyć. Usłyszałam też trochę cierpkich słów. W takich sytuacjach zaszywam się w domu i czytam jakąś powieść. Tak zrobiłam i tym razem, nie pamiętam już tytułu, ale jej główna bohaterka wiodła życie podobne do mojego i pewnego dnia…
– Ojej, jakie to fascynujące – przerwała Ewelina.
– Nie przerywaj jej – wtrąciła Klaudia – Dalia, mów dalej!
– …i pewnego dnia jej życie gwałtownie się zmieniło. Została asystentką pewnej pisarki, która miała w zwyczaju najpierw spróbować różnych przygód, zanim jej opisze, ale też była niezwykle kobieca i wymagała tego od kobiet, które jej towarzyszyły podczas różnego rodzaju eskapad. To mnie zainspirowało: metamorfoza i kobiecość. Sukienka, jako wymóg uczestniczenia w warsztatach najbardziej mnie zachęciła. Na co dzień chodzę wygodnie ubrana, czyli jakieś szerokie spodnie i bluzka.
– Nie rozumiem, to w tej książce dowiedziałaś się o warsztatach? – dopytywała Ewelina.
– Nie. Ale jej lektura sprawiła, że coraz bardziej zaczęło przeszkadzać mi dotychczasowe życie i postanowiłam spróbować coś odmienić. Nie chcę stać się osobą, której nikt nie zauważa. Dlatego zaczęłam szukać. Lubię czytać, to w końcu znalazłam. Zapisałam się od razu, żeby nie zmienić zdania.
– Dziewczyny, proponuję abyśmy spotkały się w sobotę i ustaliły co możemy zmienić, aby wyjść z rutyny. Poza tym powinnyśmy się wzajemnie wspierać. Dziś jesteśmy podekscytowane, ale za dwa, albo za trzy dni możemy już ochłonąć a szkoda tracić takiej energii, którą warto zainwestować w siebie – powiedziała Klaudia.
Panie zgodziły się i umówiły się na sobotnie popołudnie.