Blog

Toksyczna koleżanka

środa, 6 grudnia 2017

Joanna weszła do domu a tutaj niespodzianka, męża nie ma.

– Po co się tak śpieszyłam – pomyślała i zobaczyła kartkę na stole. Na niej krótka informacja o awarii komputerów i konieczności pracy do późna.

Ale długo sama nie posiedziała, bo zadzwonił telefon, pokazało się zdjęcie uśmiechniętej Karoliny.

– Karolina, miło cię słyszeć.

– Cześć, masz trochę czasu, widziałam światła w twoim oknie, mam problem i chcę się poradzić. Wolę się spotkać niż mówić o tym przez telefon – jednym tchem powiedziała Karolina.

– Tak, wpadaj, jestem sama, stawiam wodę na herbatę.
Karolina mieszka nieopodal i znają się z Joanną od niepamiętnych czasów. Zanim Asia przygotowała filiżanki, usłyszała stukanie do drzwi.

– Tak energicznie puka tylko Karola – pomyślała i otworzyła drzwi.

– Zawsze poznam cię po pukaniu, nie muszę pytać kto tam?- przywitała Asia koleżankę.

– Jak to dobrze, że jesteś i masz czas – uśmiechnęła się Karola i uściskała gospodynię- ale masz czas, prawda?

– Tak, co się stało? Mów. Widzę, że jesteś bardzo zaaferowana, herbata już jest, włączę muzykę, będzie przyjemniej.

Włączyła Jazz24 i gdy wreszcie usiadła Karolina zaczęła opowiadać. Była bardzo poruszona i zagubiona jednocześnie. Opowiedziała o koleżance w pracy, na którą nikt nie ma sposobu.

– Ona zawsze kiedy nie wykona swoich obowiązków znajduje winnego, albo kogoś z nas, albo sytuację zewnętrzną, zmienia fakty. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nasz kierownik jej wierzy. Ona potrafi tak przedstawić sprawę, że nie tylko jest bez winy, ale prowokuje innych by jej współczuli, pomagali, a najlepiej wyręczyli. Przez jakiś czas też się nabierałam, ale mam już tego dość. Czuję się zatruta, bez mocy, przestałam lubić swoją pracę. Chyba ją zmienię.

Karolina skończyła opowiadanie, była naprawdę smutna i zdeterminowana, by porzucić dotychczasowe miejsce pracy.

– Wiesz, kiedy mam się z nią spotkać, czyli codziennie, to boli mnie głowa, albo brzuch. Myśli stają się jakieś nieogarnięte, nie potrafię nad nimi zapanować. A kiedy zaczynam mówić w jej obecności i szefa to czuję, że brakuje mi słów. Zupełnie jakbym nie była sobą.

– Starczy! Nie mów więcej, bo mam wrażenie, że czujesz się coraz gorzej. Najwyższy czas coś z tym zrobić. Poradź sobie z tym. I mam pewien pomysł.

Poprzedni wpis:
W drodze do domu

Następny wpis:
Wieczna ofiara

Powrót na stronę główną bloga