Czas na zmiany
wtorek, 31 marca 2015
– I to wszystko od razu? Nie wiem, czy się uda? – Natalia trochę się zdziwiła. – Ile czasu przewidujesz na te sesje?
– Ile będzie potrzeba – zaczęłam odpowiadać od ostatniego pytania – zależy od tego na ile sama się zaangażujesz, na ile starczy ci sił – kontynuowałam. – Zmiany na początku, zanim się do nich przystąpi, wydają się fascynujące.
Iskra do działania
sobota, 28 marca 2015
Gdy skończyłam rozmowę, rozmarzyłam się. Przypomniałam sobie miejsca, które odcisnęły ślad w moim sercu. – A może ja też wybiorę się w taką podróż sentymentalną? – powiedziałam do siebie i uśmiechnęłam się. Postanowiłam ten pomysł rozważyć, niebawem, przy pierwszej wolnej chwili. No tak, „niebawem”, wcale nie musi oznaczać jakiejś szybkiej decyzji. Lepiej ustalić bardziej konkretny termin.
Autostopem
wtorek, 24 marca 2015
– Dzień dobry, czy rozmawiam z panią Ewą? Tu mówi Jan Kowalski, dziadek Ani.
– Dzień dobry – odpowiedziałam, wsłuchiwałam się w jego głos. Był przyjemny, aksamitny, ciepły, niski. Głos dojrzałego mężczyzny.
– Dzwonię, bo pani telefon dostałem kiedyś od Ani. Czy mogę zaprosić panią do nas na podwieczorek? W sobotnie popołudnie.
Halo, halo
czwartek, 19 marca 2015
Zadzwonił telefon. Przerwałam swoje przemyślenia nad określeniami czasu. Pora wrócić do rzeczywistości. Podeszłam do biurka, gdzie spodziewałam się znaleźć komórkę. Ale nie zauważyłam jej. Dzwoni, dzwoni a ja nie mogę jej znaleźć.
Niebawem
poniedziałek, 16 marca 2015
Zuzanna spoglądając w swoje odbicie w lustrze nagle spojrzała na zegarek, wzięła torebkę i poderwała się. – Wiesz, już późno, zagadałam się, muszę pędzić! No to cześć, jesteśmy w kontakcie, niebawem się odezwę – wyszła bardzo szybko. Ale po chwili zawróciła, otworzyła drzwi i powiedziała – Dziękuję. Znów mam ochotę do działania. I nagle zniknęła za drzwiami.
Lubię w sobie…
wtorek, 10 marca 2015
– Co ja lubię? – powtórzyła i zamyśliła się, jakby znów odleciała gdzieś daleko, pewnie do młodych lat. Ale po chwili się obudziła i zaczęła wyliczać. – Lubię tańczyć i czuję się wtedy wprost cudownie. No i podobają się moje oczy, lubię je, mają ładną oprawę. A brwi w ogóle nie muszę regulować. Uśmiechnęła się. – Co jeszcze? Hm… Naprawdę nie wiem. O może to, że w zasadzie to nie poddaję się. Tak, nie poddaję się – powtórzyła z wyraźną dumą. – Czy dalej mam wymieniać? – zapytała.
Spoglądając w lustro
czwartek, 5 marca 2015
– Chyba dawno nie patrzyłam w lustro – powiedziała Zuzanna. – Wczoraj wieczorem znalazłam wreszcie trochę czasu. Stanęłam przed lustrem, odkręciłam słoiczek kremu. Spojrzałam w lustro i zdziwiłam się. Zobaczyłam zmęczoną twarz, pochmurną i chyba starszą niż gdy ją widziałam ostatni raz.
Siła do bycia sobą
sobota, 28 lutego 2015
Zapomnieć o codziennych obowiązkach, potrzebach, upływających godzinach. Usiąść w wygodnym fotelu, albo nad brzegiem morza. To byłoby coś… Na ten czas zamknąć w torebce wszystko co absorbuje, zaprząta myśli, wykorzystuje energię.
Wystarczy się zadziwić
poniedziałek, 23 lutego 2015
Czyż nie byłoby wspaniale zachwycać się częściej niż raz na jakiś czas? Zazwyczaj to uczucie przychodzi nieoczekiwanie dla jednych w czasie słuchania muzyki, dla drugich podczas kontemplowania przecudnych krajobrazów, albo dzieł sztuki. Człowiek zachwycając się zwalnia i zostawia za sobą wszystkie kłopoty. Liczy się tylko to, co dzieje się w danej chwili.
Czekolada i sok pomarańczowy
czwartek, 19 lutego 2015
Dziś inaczej rozpoczęłam dzień. Wstałam wcześniej, więc nie musiałam się śpieszyć. Do szklanki zamiast kawy nalałam soku pomarańczowego, otworzyłam moją ulubioną czekoladę, usiadłam w fotelu i kontemplowałam jak wstaje dzień. W domu było cicho, nie musiałam się śpieszyć. Sok mnie orzeźwiał a czekoladowe okienka pozwoliły zamyślić się, oderwać od codzienności.